Nasz czerwony towarzysz
Od kiedy zrobiłam go pierwszy raz w domu, nigdy już nie kupiłam gotowego w sklepie.
Oczywiście każdy z nas ma wśród swoich bliższych i dalszych znajomych zapalonych jego zwolenników, ale również osoby, które na jego widok z trudem powstrzymują się przed wymiotami. No tak, reakcje na niego są skrajne i intensywne jak kolor, który jest jego znakiem rozpoznawczym.
Sok z kiszonych buraków, bo o nim będzie dzisiaj mowa. Uwielbiam buraki czerwone od dzieciństwa, w każdej postaci – barszczu czerwonego klasycznego zabielanego i z koperkiem, ukraińskiego, tarte do obiadu, jako składnik tarty z kozim serem, sałatki ze śledziami. Biorąc to wszystko pod uwagę, kiszenie barszczu przyszło mi zupełnie naturalnie. Tym bardziej, że różnica pomiędzy najlepszymi nawet gotowymi produktami, a tym co jest efektem domowego kiszenia to dosłownie dwa różne światy, niebo a ziemia, jak to się mówi. A co najważniejsze, to jest proste, tanie i niewiarygodnie zdrowe.
Teraz, kiedy jesień i jej infekcyjne uroki za pasem, warto zaopatrzyć się w butelki soku z kiszonych buraków zamiast wydawać majątek na tak sobie wiarygodne suplementy na odporność.
Powszechnie wiadomo, że buraki to mnóstwo żelaza, witaminy C, soli mineralnych, magnezu oraz witamin z grupy B, w tym kwasu foliowego. W procesie fermentacji (kiszenia) jego właściwości zostają wzmocnione przez bakterie probiotyczne.
Poza tym, buraki mają jakąś magiczną moc, która sprawia, że są szczególnie odporne na zatrzymywanie w sobie szeroko pojętej chemii, którą warzywom serwują rolnicy w trakcie upraw (w przeciwieństwie na przykład – jak się dowiedziałam – do ziemniaków, które skrupulatnie magazynują wszystko co najgorsze).
Wyczytane w internecie:
Sok z kiszonych buraków
– wzmacnia odporność, sprzyja budowaniu prawidłowej flory jelit
– wykazuje działanie antybakteryjne i przeciwwirusowe, jest pomocny podczas leczenia infekcji
– niezastąpiony w odchudzaniu (zawiera błonnik, ma niewiele kalorii, reguluje przemianę materii)
– przeciwdziała anemii, dzięki wysokiej zawartości żelaza, wykazuje krwiotwórcze właściwości
– zapobiega nowotworom, dzięki betaninie, która chroni działaniem wolnych rodników
– odkwasza organizm, dzięki właściwościom zasadotwórczym
– oczyszcza organizm z toksyn
– reguluje ciśnienie krwi
– wspiera pracę wątroby i nerek
– działa odmładzająco
Może go pić prawie każdy, dorośli i dzieci. Sok z kiszonych buraków ceniony jest przez wegan i wegetarian, dostarcza bowiem cenne żelazo pochodzenia roślinnego. Soku z kiszonych buraków powinny unikać jedynie osoby chore na cukrzycę, ze względu na wysoki indeks glikemiczny tego warzywa.
Samo dobro w bardzo prostej formie.
Żeby zrobić barszcz kiszony potrzebujemy 2-3 kg buraków (myjemy, obieramy, kroimy na ćwiartki lub ósemki, w zależności od wielkości warzywa), 2-3 ząbki czosnku, kilka ziaren ziela angielskiego, kilka listków laurowych, 1-2 łyżki soli. Wkładamy to wszystko do słoja, zalewamy gotowaną ZIMNĄ wodą (może być ewentualnie letnia, ale nie ciepła czy gorąca, bo wtedy barszcz się nie zakisi), delikatnie zakręcamy lub przykrywamy i odstawiamy najlepiej na parapet albo inne miejsce w domu, które jest dosyć słoneczne. Po 3-4 dniach (w zależności od ilości słońca) barszcz jest gotowy do picia.
Z doświadczenia: Po tych kilku dniach zlewam sok do butelek lub słoików, zakręcam je i przechowuję w lodówce przez kilka tygodni. Do pozostałych buraków jeszcze raz dodaję wodę i bez problemu udaje mi się z nich zrobić jeszcze raz barszcz, może w mniejszej ilości, ale równie smaczny.
-0 Komentarz-