Dobre buty na dobry start
„Gosia, te buty są najszybsze na świecie” – rzucił Bartoszek i zniknął jak zwykle w ułamku sekundy w drugim pokoju. Do tego pachną landrynkami, są mięciutkie, za kostkę i mają sprytne wzmocnienie nosków – to już moje wrażenia. Nowe buty. Pamiętacie odcinek Peppy o tym samym tytule? Nowe buty to zawsze coś na kształt święta, nie to samo co czapka, kurtka czy jeansy. No chyba, że z McQuinnem.
Żarty żartami, ale tak na poważnie, zwracam mocno uwagę jakie buty wkładają moje dzieci. W sklepach niby wybór jest ogromny, ale tak naprawdę większość z nich nie nadaje się do użytku, a w każdym razie – moim zdaniem – nasze ukochane dzieci nie zasługują, aby ich piękne stópki maltretować jakimś dziadostwem. Mam swoje ulubione i sprawdzone marki, może żadne odkrycie, a może ktoś kto szuka, skorzysta z tych sugestii. Dodam od razu, że nie jestem związana z żadną marką komercyjnie i nie robię lokowania produktu. Piszę jako mama dwóch synów – obecnie 3 i 4-latka.
A zatem, mój absolutny faworyt – polska firma Emel. Buty w pełni ze skóry, miękkie, ładne, trwałe.
Dalej Ecco, Geox, Naturino. Nie kupowałam nigdy Bartka, ale polecam artykuł z ich strony zawierający wskazówki zakupu dobrych butów https://bartek.com.pl/jak-dobierac-buty-do-wieku-dziecka-n129
Podobnie jak większość mam, uważam, że ceny tych produktów są wygórowane i nieadekwatne. Zdzierstwo po prostu. Ale skoro chodzi o dzieci, nie ma wyboru. Spodnie, podkoszulek, mogą być używane, byle czyste. Warto od czasu do czasu nie kupić nowej zabawki, klocków, nie iść na kulki (spacer jest tańszy) czy do parku wodnego, ale na buty nie żałować. Poza tym, warto zaglądać do sklepów internetowych, korzystać z przecen, nawet po sezonie.
Nasze dzieci na tych swoich nóżkach będą musiały przejść całe życie, skoro można sprawić, aby przynajmniej start miały zdrowy i wygodny, czemu tego nie zrobić?
Fot. Ewa Natkaniec
-0 Komentarz-