Spacerem wokół opactwa
Po śniadaniu, obiedzie, kiedykolwiek, o każdej porze roku, kiedy mamy ochotę na mały spacer z dziećmi, a czasu na szukanie i zastanawianie się brak. Polecamy krótki wypad pod Opactwo Benedyktynów w Tyńcu. Sielskie krajobrazy, cisza i spokój gwarantowane.
Blisko
Dojazd samochodem z centrum Krakowa to około 20-30 minut, autobusem nr 112 z Ronda Grunwaldzkiego do centrum osiedla Tyniec też jedzie się nie dłużej, z tym, że od przystanku trzeba potem przejść kilka minut. Warto pamiętać, że to nadal teren Krakowa, zatem nie płacimy więcej za bilety.
Samochodem lub autobusem
Samochód można zaparkować przy samym opactwie nad Wisłą, w tym samym miejscu, w którym w sezonie letnim zatrzymuje się tramwaj wodny i działa prom przewożący chętnych do Piekar (warto skorzystać, piękny widok na Tyniec i opactwo). Tam również przebiega znana krakowianom trasa rowerowa wzdłuż wałów wiślanych.
Trasa
Najlepiej chyba podejść od razu w stronę opactwa (można wtedy z dziedzińca klasztoru zobaczyć piękną panoramę okolic i Wisłę, która bardzo malowniczo wije się u jego stóp) i wracając niejako w stronę centrum Tyńca, skręcić w pierwszą ulicę w prawo – ul. Browarnianą. To mała i niepozorna uliczka, która po około 150 metrach daje okazję do obejrzenia opactwa z jeszcze innej, mniej znanej strony – od ogrodów klasztornych. Poza tym, jest spokojna, cicha, a przejeżdżające nią w ciągu dnia samochody można by pewnie policzyć na palcach jednej ręki.
Browarniana schodzi następnie w dół i dociera do samego wału wiślanego. Na jego szczycie decyzja co do wyboru kierunku należy do Was. Idąc w lewo dotrzecie do lasu Tynieckiego – fajny spacer z wózkami, kilkuletnie dzieci na nogach trochę będą narzekać, tym bardziej, że powrót z lasu będzie tą samą drogą (chyba, że wcześniej z Browarnianej skręcicie w lewo w ul. Lutego Tura, a z niej zaraz w prawo w ul. Heligundy, która też dociera do lasu).
Natomiast, jeśli skierujecie się od razu z wału w prawo, idąc w stronę skały, na szczycie której dumnie prezentuje się opactwo, spacer będzie dużo krótszy, ale jak dla maluszków w sam raz. Tutaj ścieżka bywa miejscami trudna, kamienista i wąska, ale to naprawdę tylko nieduży odcinek i każdy wózek na pompowanych kołach da sobie tam radę. Poza tym, po lewej stronie będzie wam cały czas towarzyszyć Wisła, dzikie kaczki i łabędzie.
Ostatnio spacerowaliśmy tam przy niewielkim śniegu, z czwórką maluchów w wieku 6 lat, 4,5, 3,5 i półtora roku. Najmłodszy od czasu do czasu posiłkował się wózkiem, ale niechętnie, bo przy starszym kuzynostwie bardzo chce być samodzielny. Zajęło nam to (łącznie z krótką wizytą w warzywniaku, gdzie uzupełniliśmy energię ;)) około godziny.
Gdybyście wybrali się autobusem, do opactwa pójdziecie ul. Benedyktyńską, a wspomniana ul. Browarniana będzie z tej perspektywy drugą w lewo. W tym wariancie spacer można zakończyć na dziedzińcu opactwa i stamtąd wrócić do centrum.
Generalnie, bardzo polecam Tyniec na krótkie wypady. Każda pora roku jest super, z tym, że wiosną i latem trochę przeszkadzają komary (więc spacer raczej rano niż po południu). Zimą zaś lepiej wybrać dni z lekkim mrozem, bo przy braku śniegu i dodatniej temperaturze robi się błoto, które jest zabawne tylko do chwili, kiedy trzeba wsiąść do samochodu lub wózka. Wiecie co mam na myśli. Najpiękniejsza w tym miejscu potrafi być jesień. Wtedy spacer do lasu obowiązkowy.
Pamiętam moją pierwszą wizytę w Tyńcu. To było lato, wszystko kwitło, było pięknie i kolorowo. Idąc maleńkimi uliczkami (takimi jak np. Lutego Tura) miałam wrażenie, że jestem gdzieś na południu Francji w maleńkiej nieznanej miejscowości. Do dzisiaj czasem nie mogę uwierzyć, że to Kraków, taka tutaj wieś w tym mieście.
Wybierając się na wycieczkę samochodem w niedzielę zwróćcie uwagę na godziny mszy. Jest wtedy bardzo tłoczno.
Lubisz rodzinne podróżowanie? Jeśli tak, to zapraszamy do grupy na Facebooku Mali Siłacze na szlaku. Razem raźniej wędrować!
Jeśli chcesz dostawać informacje o naszych wpisach to zapisz się na newsletter. Obiecujemy nie spamować:)
-0 Komentarz-