Rodzic też człowiek
Piszemy o dzieciach, troskach, radościach, problemach, wyzwaniach. Jak przystało na blog o dzieciach. Czegoś mi jednak brakuje – rodzica człowieka. To, że mamy dzieci określa nasz styl życia, determinuje pewne wybory. Mamy przypisaną rolę społeczną. Jestem mamą, jesteś tatą. W mediach społecznościowych pełno jest mamantosiów, mamusiekjuleczek, hubusiowychmaminek. Karmimy siebie i innych naszymi dziećmi. Mam poczucie, że to jest jednak chwilowe. Chwilowa fascynacja drewnianymi zabawkami albo ciuszkami od młodych polskich projektantów. Za parę lat dzieci urosną. I co nam zostanie? My sami. My, tacy jacy jesteśmy. Oczywiście bogatsi o doświadczenia, kochający nasze dzieci, ale nie na taką skalę nimi żyjący. Dlatego dbajmy o siebie. O swój rozwój, zdrowie, pasje.
W krajach lepiej rozwiniętych wydatki na dziecko i na rodziców rozkładają się po równo. U nas jeszcze dominuje troska totalna o dziecko i zaspokajanie wszystkich jego potrzeb kosztem swoich. Zaspokajamy je w pierwszej kolejności jako troskliwi rodzice, ale czasem na potrzebach dziecka się kończy. Biegamy z dziećmi po lekarzach. Kiedy sami byliśmy na badaniach? Książki dla dzieci kupujemy hurtowo. Kiedy sami coś przeczytaliśmy? Ulubione filmy? Minionki. Kubuś Puchatek czy Reksio? A może jednak dobry thiller albo głupawa komedia romantyczna?
To przykłady z życia wzięte. Znacie? Ja znam doskonale. Dlatego otwieramy nowy rozdział bloga (w świecie rzeczywistym też warto) – strefę dla rodzica „Rodzic też człowiek”. Będziemy pisać o tym, co robimy w wolnym czasie. Dla mnie to czas kiedy dzieci śpią, czy są kilka godzin z dziadkami. To wyszarpany i wyproszony czas, który mamy tylko dla siebie. Wykorzystajmy go fajnie. Ja się staram jak mogę.
-0 Komentarz-