Powrót w Gorce
W podstawówce często jeździłam w Gorce. Stare Wierchy zawsze będą mi się dobrze kojarzyć. Piękne góry. Klimatyczne. Po latach tam wróciliśmy. Z trochę inną perspektywą wędrowania. Rok temu było próbowanie – dokąd uda nam się dojść. Takie spacerowanie, podchody do wyjścia na szlak. W tym roku postawiony cel był ambitny – dojdziemy w końcu na jakiś szczyt. Jeden synek duży, dobrą kondycję ma. Drugi synek raczej do dużych nie należy, ale wzmocnił się, daje radę na dłuższych dystansach. I jeszcze jedno szaleństwo wymyśliliśmy – będzie to jednodniowy wypad za miasto. W zeszłym roku nie do pomyślenia, ponieważ po każdej podróży Jasiek musiał się zregenerować.. Teraz już chłopak daje radę. Czasami. Jak ma dobry dzień. Na szczęście miewa ich całkiem sporo.
Wyruszyliśmy z Krakowa do Koninek z samego rana. Droga zajmuje niecałe półtorej godziny. Śniadanie i kawa na miejscu i potem na szlak. Poszliśmy na Tobołczyk. Trasa piękna. W lesie cudownie chłodno, podczas gdy w Krakowie podobno był upał. Uwielbiam Gorce za lasy i orzeźwiające powietrze. Droga super pod kątem wózka. Trochę podejść było, ale spokojnie daliśmy radę się wspinać. Szlak szeroki, ścieżki ubite, bez głazów, wąskich przesmyków czy mnóstwa kamieni. Będąc na górze serce chciało iść dalej i dalej pięknymi szczytami, ale rozum zwyciężył i wróciliśmy grzecznie do Koninek.
Góry z dzieckiem niepełnosprawnym to wyzwanie, ale da się mu podołać. Trochę więcej pakowania i stresu, ale warto dla tych widoków, zapachów, wędrowania, potu i satysfakcji. Zawsze ze sobą zabieramy dla Jaśka duży koc izolowany od dołu, ponieważ musi się chłopak po jakiejś godzinie czy dwóch przeciągnąć i poleżeć. Na chłodniejsze dni musimy mieć karimatę żeby izolacja była jeszcze lepsza. Dodatkowo sporo pieluch tetrowych, zapas leków, dużo jedzenia i picia w termosach, pudełkach i buteleczkach.
Koninki to super baza wypadowa tak na jeden dzień, ale też noclegowa. Można spać w hotelu, domkach letniskowych, kwaterach prywatnych czy w Ostoi, której największym atutem jest zlokalizowanie już na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego. Będziemy tam wracać.
Lepsza kondycja Jaśka i crossowy wózek to przepis na wolność na szlaku. Każdemu chociaż odrobiny wolności życzę.
Lubisz rodzinne podróżowanie? Jeśli tak to zapraszam do grupy na Facebooku Mali Siłacze na szlaku. Razem raźniej wędrować!
https://www.facebook.com/groups/2027941980587769/
-7 komentarzy-
Fajna wycieczka.Dużo zieleni.
Super, że znależliscie swój sposób by wrócić na szlak
Jeszcze nie byliśmy. Co polecacie dla dzieci mniejszych i większych?
Tobołów, Stare Wierchy, Maciejowa. A dla większych spokojnie Turbacz.
Jeśli polskie góry to w ciemno biorę bez względu na to co spotka mnie na szlaku 😉
Ojej, ale dawno tam nie byłam! Ostatnio to tylko rejony tatrzańskie, pienińskie…a stare, dobre Gorce zapomniane! Będę je teraz miała na uwadze! 🙂
Stare, ale zawsże dobre?