Podróżowanie z dzieckiem niepełnosprawnym
Wyjazd z dzieckiem niepełnosprawnym to spore wyzwanie. Jest inaczej, dokładniej i wszystkiego jest więcej. Więcej emocji, lęków, leków i sprzętu. A potem ogrom satysfakcji jak już nam się uda wyjechać. Początki wcale nie były łatwe. Były straszne. Obawy, ciągłe przystanki, cuda z karmieniem w trasie, pieluchy, ssak i okropny stres.
Zawsze lubiliśmy wycieczki. Wędrówki, spacery, trekking, szlajanie się po lasach i łąkach. Ze starszym synkiem lasy, góry, morze nie były problemem. Kiedy urodził się Jasiek zaczęły się schody. Jak my z nim wyjedziemy gdzieś dalej skoro wyjazd pod miasto czasem nas przerasta? Morze? Gdzie najbliższy szpital? Jak da radę z tak długą podróżą? Morze odpuściliśmy. Wybieramy góry, mamy bliżej. 3 godzinna podróż też nie należała do najłatwiejszych. A pierwsze karmienie PEGiem w trasie to był jakiś dramat. Ale już kolejne karmienie na pięknej łące to była poezja. Drzemka nad strumykiem, kawka w parku zdrojowym, przejazd bryczką. To są piękne chwile. To wspomnienia, które zbieramy. I doświadczenia, które przybliżają Jaskowi otaczający go świat. Wie co to słońce, wiatr, zapach lasu i szum strumyka. I w lecie i zimą.
Po 3 latach przełamaliśmy się i pojechaliśmy nad morze. Morza szum, ptaków śpiew, piasek, lasy – chłopak to uwielbia. Fale go hipnotyzują. A do tego jeszcze przejażdżki rowerowe lasem, podczas których nieźle wytelepie. To dopiero jest frajda. A dla nas radość, że wyjeżdżamy razem, że starszy syn ma praktycznie to samo co by miał mając zdrowego brata.
Wyjazd z dzieckiem niepełnosprawnym wymaga dużego przygotowania. Dla nas podstawą jest lista wyjazdowa. Dla chętnych mogę udostępnić 🙂 Ubrania, pieluchy, leki, ssaki, ortezy, upsee, masażery, tejpy – między innymi to te pozycje na niej się znajdują. Osobna kategoria to jedzenie Jasia, blender, termosy i strzykawki. Jest ich jeszcze trochę. Jest też duże auto i bagażnik na dachu.
Wybierając miejsce docelowe zwracamy uwagę na infrastrukturę – sklep, apteka, lekarz na miejscu zawsze są dużym plusem. No i oczywiście trasy spacerowe. Z naszym nowym wózkiem crossowym dajemy radę dojść dalej i wyżej i po większej ilości kamieni. Wcześniej było trudniej, ale odkąd mamy kimbę cross życie jest piękniejsze. Wszystkim aktywnym polecam crossowe wózki dla dzieci niepełnosprawnych. Dają one zupełnie inny komfort spacerowania.
Od zeszłego roku dzięki crossowej podstawie jezdnej jest nam dużo łatwiej. Wyszliśmy na szlak. Na prawdziwy górski szlak w ukochanych Gorcach. Tym wpisem chciałabym oficjalnie zainaugurować cykl Mali Siłacze na Szlaku. Ktoś chętny na wspólne podróżowanie? Na początek może być wirtualne:)
Lubisz rodzinne podróżowanie? Jeśli tak to zapraszam do grupy na Facebooku Mali Siłacze na szlaku. Razem raźniej wędrować!
https://www.facebook.com/groups/2027941980587769/
-4 komentarze-
Ekstra wózek na zdjęciu! Podobny kupiliśmy ze sklepu MDH. Może warto napisać wpis o markach, które oferują jakościowy sprzęt dla maluchów? 🙂 Pozdrawiam!
Wózek sprawdza się rewelacyjnie! Pomysł na wpis o dobrych sprzętach musi zatem powstać:)
Dzień dobry, gdzie można znaleźć wpis o sprawdzonych wózkach i innych sprzętach? Stoimy właśnie przed wyborem wózka dla 2-3 letniego dziecka bez pełnej kontroli głowy. Czy jest jakiś wózek z pelotkami, który sprawdza się na wyjazdy i wycieczki?
Śliczne zdjęcia