Niepełnosprawność – jak przybliżyć ją dziecku
Niepełnosprawność dziecka można zaakceptować, można się do niej przyzwyczaić, można się z nią opatrzeć, zacząć traktować jak normalność.
„To jest mój brat. On nie mówi tylko tak guczy. Czasem pluje. Czasem rzyga”.
Tak po prostu. Normalne. Dla nas codzienność.
Dla wielu osób widok dziecka z porażeniem mózgowym jest obcy, dziwny, czasem pewnie nawet przerażający. Chciałabym przybliżyć niepełnosprawność, sprawić aby niepełnosprawne dziecko nie było zjawiskiem, na które patrzy się z wytrzeszczonymi oczami. Najłatwiej zacząć od dzieci. One są ciekawe, zadają pytania, chcą się dowiedzieć. Im trzeba wyjaśniać, tłumaczyć, pokazywać, opowiadać, że niepełnosprawne dziecko to przede wszystkim dziecko. Jak to zrobić? Nie powiem, że całkiem łatwo, ponieważ wymaga trochę wysiłku. Ale się da. Zaczynamy.
Oswoić strach
Pozwólmy dziecku podejść, przywitać się, podać rękę. Pokażmy, że chore dziecko nie zrobi krzywdy, niczym nie zarazi. A ssak, na który początkowo można zareagować „a fuj”, daje ulgę i pomaga lepiej oddychać. Strzykawka do dozowania jedzenia nie ma igły i nikogo nie ukłuje.
Dawać przykłady
Tłumaczmy, że niepełnosprawne dziecko lubi, tak jak każdy, huśtać się, zjeżdżać na zjeżdżalni. Lubi też jeść kotleciki, chociaż trzeba je miksować żeby nakarmić przez PEGa (prosto do brzuszka). Może pić soczki takie jak wszystkie inne dzieci. Mimo tego, że nie chodzi, kocha piłkę i chce grać z innymi dzieciakami. Cieszą go piosenki o kołach autobusu i ma ulubiony fragment „Lokomotywy” Tuwima.
Pozwolić zobaczyć
Większość sprzętów służących niepełnosprawnym nie jest znana osobom zdrowym . Nie bójmy się jeśli dziecko będzie chciało zobaczyć jak karmi się chorego dzieciaka – może to być strzykawka, sonda, PEG. Pozwólmy dotknąć kosmicznych bucików z frapującymi zapięciami albo kolorowych ortezek pozwalających prawidłowo ustawić stopy. Okularki, aparaty słuchowe, rurki i kabelki zawsze będą wzbudzały zainteresowanie. Trzeba wytłumaczyć do czego służą. A jak nie wiadomo do czego, to na pewno w jakiś sposób pomagają – taka odpowiedź też jest dobra.
Nie uciszać
Jeśli dziecko się pyta, to tłumaczmy, nie uciszajmy, nie mówmy że nie wypada, że nie można. Jak nie zapyta, to nigdy się nie dowie. A jak się dowie to jest szansa, że zrozumie i zaakceptuje.
Powyższe metody zostały z sukcesem zastosowane na paru dzieciakach z bliższego otoczenia, jak również na nieznajomych kolegach i koleżankach z placów zabaw. Sprawdzone. Polecam.
Fot. Ewa Natkaniec
-0 Komentarz-