Jak dbać o stawy biodrowe dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym
Często przeczesujemy internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie jak zabezpieczyć biodra dziecka z MPD aby nie doszło do zwichnięcia. Strony, grupy i profile dają nam jakąś wiedzę. Sama tak robiłam i czytałam zalecenia – pionizuj dziecko kilka godzin dziennie, co najmniej 6 godzin ma siedzieć w odwiedzeniu, spać koniecznie wsparte systemem takim a takim. Jak się wszystko zsumuje to doby nie starcza – jeszcze ćwiczenia, jedzenie, kąpiel, zabawy. Sami wiecie, że jest co robić z dzieckiem niepełnosprawnym w ciągu dnia, ba, nawet doby całej. Zalecenia zaleceniami, a realia realiami.
Oczywiście jeszcze dochodzą wskazówki, albo ich brak, od specjalistów. Stwierdzenia, że biedny i i tak nic z niego nie będzie, podważanie sensu zakupu pionizatora ( „w takie chomąto go Pani wsadzi?”), rady żeby obłożyć poduszkami zamiast kupić porządne siedzisko, informacje o konieczności natychmiastowej ingerencji chirurgicznej. Brak decyzyjności i strach przed braniem odpowiedzialności to postawy, z którymi przez poprzednie lata musiałam się mierzyć. Mam jednak teraz duży komfort. Znalazłam bardzo dobrego lekarza specjalistę rehabilitacji. Mam sztab fizjoterapeutek (spokojnie tak mogę nazwać zespół osób dbających o kondycję Jaśka). Słuchając porad lekarza, wskazówek fizjoterapeutów, podejmując samodzielnie decyzje, inspirując się możliwościami nowych sprzętów jestem w stanie zadbać o biodra synka. Co prawda nie wiem kiedy je zwichnie – podobno prędzej czy później to nieuchronne. Natomiast wiem, że zaoszczędziłam mu już 2 zabiegi ze wskazaniem na cito, zapewniłam najlepszy możliwy sprzęt i dbam o biodra tyle, ile Jasiek daje radę.
Podzielę się z Wami tym co robimy, aby biodra Jasia – dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym i bardzo dużą spastyką – były w możliwie jak najlepszym stanie.
- Pionizujemy w odwiedzeniu, które zapewnia dobry pionizator. Pamiętamy aby nogi były rozstawione dość szeroko i aby ręce miały wsparcie na stoliku. Jeśli uda nam się 2 razy dziennie po pół godziny to jest to dla nas bardzo dobry wynik. Jaś korzysta z pionizatora firmy Ottobock.
- Dbamy o prawidłową pozycję siedzącą w siedzisku oraz w wózku. Jasiek ma wózek KimbaNeo, a siedzisko Squiggles – oba sprzęty Ottobock.
- Pamiętamy o odwiedzeniu nóg w siedzisku i w wózku. Zapewniają to Jaśkowi spodenki odwiedzeniowe, które były w zestawie z wózkiem. Takie same dokupiliśmy do siedziska.
- Zabezpieczamy pozycję podczas snu zarówno na plecach jak i na boku. Jeśli Jasiek śpi na plecach to staramy się aby miał nogi proste w odwiedzeniu. Są na rynku trójkątne poduszki, ale na razie z nich nie korzystamy. Jeśli chce mieć ugięte nogi to zabezpieczamy je wałkiem, który da się dowolnie formować, tworząc z niego coś na kształt litery W. Jeśli śpi na boku to między nóżki wkładamy płaską poduszkę.
- Tejpujemy nóżki zwracając uwagę na odwiedzenie. Inspiracją były pasy rotacyjne, które nie u każdego się sprawdzą. Na własnej skórze, a dokładnie mówiąc na łokciu, przekonałam się, że tejping pomaga więc polecam gorąco każdemu.
- Chodzimy z Jaśkiem stosując Upsee. Czasem jest to chodzenie bardziej czynne, czasem bardziej bierne, ale chodzi o rozruszanie chłopaka.
- Nosimy w nosidle ergonomicznym w pozycji brzuchem do brzucha. Początkowo Jaś był spięty i zdenerwowany, ponieważ spastyka nie pozwalała mu na tak mocne rozszerzenie nóg. Teraz sam pięknie odwodzi nóżki. Jasiek pomimo swoich 4,5 lat jest mały i lekki. Do 20 kg damy radę nosić więc jeszcze trochę czasu mamy. Bardzo wygodne i dość stabilne jest nosidło ergonomiczne Manduca. Właśnie takie stosujemy.
- Układamy na brzuchu. Taka pozycja sprzyja samodzielnym ćwiczeniom nóg przez Jasia.
Prawidłowe zabezpieczenie nóg zapewniają Jasiowi ortezy. Obecnie mamy ortezy dafo firmy Cascade. To już drugie nasze ortezy Cascade i niezmiennie jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.
Powyższe metody stosujemy łącznie, wymiennie, dłużej, krócej, w zależności od warunków i sprzętu jaki akurat mamy i w zależności od kondycji oraz nastroju samego zainteresowanego. Przykładowo na wakacjach nie mamy pionizatora, za to zdecydowanie dłużej i częściej chodzimy na spacery w nosidle ergonomicznym.
Nie ma przepisu idealnego jak zabezpieczyć biodra żeby się nie zwichnęły. Nie da się trzymać norm i wytycznych co do minuty. Można natomiast próbować stworzyć swój przepis idealny. My mieszamy, miksujemy, poprawiamy i jesteśmy na etapie zadowolenia i komfortu Jaśka. A to przecież jest najważniejsze.
W doborze najlepszych opcji zabezpieczenia bioder dla mojego dziecka pomogła mi intuicja, doświadczenie w filtrowaniu i sprawdzaniu informacji, rzetelne źródło wiedzy w postaci lekarza, który jest na bieżąco z osiągnięciami fizjoterapii oraz praktyka fizjoterapeutek. Czytajcie, sprawdzajcie, testujcie. I przy tym wszystkim nie zapomnijmy o czasie na odpoczynek:) Na zdjęcie główne wybrałam obrazek przedstawiający Jasia swobodnego – bez sprzętów, zabezpieczeń i wzmocnień bo takie chwile też są bardzo dla nas cenne, bardziej normalne;)
-1 Komentarz-
Witam,
czy mogłaby Pani przesłać link do konkretnego wałka, trójkątnej poduszki do zabezpieczenia pozycji w czasie snu?
Pozdrawiam,
Monika