Będę cicho!
– Mikołaj! – powiedział Tata w piątek przy kolacji – Pamiętasz, że jutro nie musimy wstawać wcześnie?
-Ależ kochanie – wtrąciła się mama – nasz synek to już duży mężczyzna i nie trzeba mu tego przypominać. Prawda króliczku? – powiedziała i pocałowała mnie w czoło.
Oczywiście, że pamiętałem i nie wiem dlaczego tata przypomina mi o tym co tydzień. Zazwyczaj rodzice pośpieszają mnie rano i mówią żebym wstawał szybko. Zwłaszcza kiedy idę do szkoły, a na lekcji ma być sprawdzian z arytmetyki. Tata wychodząc z łazienki mówi wówczas:
-Co się dzieje? Poranny zestaw objawów przed pójściem do szkoły?
Tymczasem w soboty każą mi spać długo. I to wtedy kiedy jest dużo czasu. Kurczę blade zupełnie tego nie rozumiem.
Po kolacji szybko umyłem zęby i poszedłem do swojego pokoju. Zanim położyłem się do łóżka sprawdziłem czy klocki od Buni są na swoim miejscu. Bunia to moja babcia, która jest fantastyczna i ciągle daje mi jakieś prezenty. Nie wszystkie prezenty podobają się moim rodzicom, a w szczególności tacie. Ostatnim razem kiedy dostałem od babci gwizdek tata powiedział, żebym wyrzucił go do kosza bo pękają mu uszy. Kiedy się rozpłakałem mama nakrzyczała na tatę mówiąc, że jest malkontentem i nie docenia wysiłków jej mamy.
– Co to jest malkontent? – spytałem wtedy mamę. – Nie co, ale kto. Malkontent to twój tata synku – odpowiedziała mama cała czerwona na twarzy. Uznałem po głosie mamy, że nie ma żartów i nie dopytywałem się więcej.
Dzisiaj rano kiedy listonosz przyniósł prezent od Buni tata również nie był zadowolony:
– Ciekawe co wymyśliła znów twoja mama. Mam nadzieje, że nie będzie to armata – zastanawiał się głośno kiedy rozrywałem kolorowy papier z opakowania. Mama zrobiła obrażoną minę:
– Mikołaju twój tata w ogóle nie docenia wysiłków babci, która nie daje ci wcale takich nierozsądnych prezentów. Przecież klocki służą do cichej i spokojnej zabawy – powiedziała, kiedy otworzyłem paczkę od Buni.
Żeby uspokoić rodziców obiecałem, że zabawę klockami przełożę na sobotę i nie będę prosił rodziców o pomoc przy układaniu.
W szkole na pauzie opowiadałem chłopakom o prezencie jaki dostałem od babci.
– Ja dostałem w zeszłym tygodniu zestaw klocków z wielką ciężarówką. Ma 100 elementów i dlatego nasz Albert nie radzi sobie z ich złożeniem – przerwał mi Godfryd, który ma bogatego tatę, wielki dom i szofera Alberta, który przywozi go do szkoły.
-Jaki zestaw dostałeś? – spytał Alcest zajadając bułkę z dżemem.
– Duża farma – odpowiedziałem z dumą.
– Farma? To dobre dla dzieci! – powiedział Godfryd i już mu miałem dać mu fangę w nos, ale Rosół, nasz opiekun zadzwonił na lekcję. Postanowiłem, że złożę w domu zestaw i przyniosę w poniedziałek żeby chłopaki zobaczyli. Na pewno będą mi wtedy zazdrościć i przyznają, że moja farma jest fajniejsza od ciężarówki Godfryda.
W nocy nie mogłem za dużo spać i wstałem bardzo wcześnie. Wyjąłem klocki z pudełka i zacząłem układać. Instrukcja okazała się jednak trudna i ciągle brakowało jakiegoś elementu.
Poszedłem do sypialni rodziców i obudziłem tatę.
– Mikołaju, która jest godzina? Dlaczego nie śpisz? – spytał mnie. Odpowiedziałem, że nie mogę odczytać instrukcji, a obiecałem chłopakom pokazać całą farmę w poniedziałek.
– Tato pomóż mi z instrukcją, a potem będę składał cicho zestaw. Obiecuję. Będę cicho! – poprosiłem. I wiecie co: mój tata jest fantastyczny. Wstał, chociaż było jeszcze ciemno za oknem i pomógł mi z instrukcją, a potem położył się z powrotem spać.
Teraz szło mi lepiej dopóki nie doszedłem do strony 36. Dlatego znów poszedłem do sypialni rodziców:
– Tato nie mogę znaleźć elementu 36. Pomożesz mi go znaleźć? – spytałem.
No i zrobiła się draka. Tata powiedział, że ma dość i że nie po to haruje cały tydzień, aby nie mógł sobie pospać w sobotę rano. Mama też obudziła się zła. Jak się okazało Godfryd miał rację a mama też jest chyba tym malkontentem, o którym kiedyś mówiła. Wstała zaspana i w koszuli nocnej poszła do mojego pokoju, spakowała klocki i zaniosła na strych mówiąc, że jestem za duży na zabawki dla małych dzieci.
Adam i Przemysław Łuasik
Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, a na motywach książek z serii „Mikołajek” Sempé i Goscinnego.
Jeśli chcesz dostawać informacje o naszych wpisach, a czasem jakiś bonusik nawet, to zapisz się na newletter:)
-0 Komentarz-